Maraton skoków
Nikuś miał ledwo pół roku jak córka zapisała go na agility. Nie dała sobie wytłumaczyć, żeby poczekać do wiosny, będzie ciepło, pies będzie większy. Nie dało rady. Nikuś został zapisany na trzy zajęcia próbne.Nawet mu się podobało, tyle atrakcji i piesków wokół do zabawy. Całkiem dobrze biegał przez tunele. Problem polegał na tym, że przebiegł raz, drugi, no trzeci i miał dosyć. Fajne ale już wiem jak to jest. Po co mam stale biegać? Wolałbym się pobawić z pieskami. Była jesień, zimno, padało ... no nie jak tu chodzić na te zajęcia. Zrezygnowałam. Córka nie mogła mi darować.
No i...na wiosnę z tatą skonstruowali przegrody, takie jak dla koni do skoków i zaczęły się skoki na działce. A skakał mały drań wspaniale. Na końcu nagrodą było ciasteczko. Nie mogłam się nadziwić, że skakał trzy przeszkody po kolei, robiąc tylko jedno odbicie miedzy przeszkodami. Przeszkody mamy w komórce do dzisiaj, chociaż już pewnie nie dałby się namówić na takie skoki. Pewnie wolałby obiec naokoło mały cwaniak.
Blog opowiada o psie rasy york, ukazuje jego terrierowaty charakter i obala mit o malutkim, kanapowym piesku, który jest nie tylko milutkim yorczkiem ale i prawdziwym terrierem, W końcu to przecież Yorkshire Terrier. Blog opowiada też o drugim terrierku - psie rasy westie. Trochę podobnym, a jednak innym. Takim pogodnym przytulasku a jednak psotnym. Zapraszam na mojego bloga miłośników yorków i westie oraz wszystkich sympatyków piesków małych i dużych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz