Kolejna próba wody była już nad jeziorkiem na działce. Nikuś stał na brzegu i patrzył jak się kąpiemy. Próbował powoli wchodzić łapami, coraz dalej, coraz dalej i nagle bul bul bul wpadł z łebkiem, bo było już głęboko....wystawił łebek i zaczął płynąć zataczając kółeczka. Niko pływa. Potem oczywiście była panierka z piachu i trawy. Normalka.
Teraz jest już ostrożniejszy. Nad morzem spaceruje brzegiem wypatrując pana w wodzie ale nie wchodzi, bo fala może zalać i więc po co włazić?