Kolejny łup Nikusia gryzola to kocyk w ocelotka. Jak tylko Nikuś dostał kanapę od razu kupiłam mu śliczny, polarowy kocyk we wzór ocelotka, idealnie pasował do posłanka. Chciałam aby piesek miał się w co zakopać jakby było mu chłodno. I co zrobił Niko? Tak wygryzał dziurę za dziurą, oczywiście zjadał ten polar. No dobrze, jesteś małym głupolkiem, kupię Ci drugi kocyk. Drugi kocyk podzielił los pierwszego. Został zjedzony kawałek po kawałku. Niko zjadł dwa kocyki, dwa!!. To jest to co z kocyka zostało. Koniec, więcej nie dostaniesz, najesz się polaru a potem będzie weterynarz. Od tej pory Niko kocyka nie ma.
Co ciekawe naszych kocy, też zresztą polarowych, nie ruszał. Tylko zjadł swoje. Niedawno przypomniało mu się chyba jednak coś z psiego dzieciństwa, bo próbował dobrać się do jednego koca, mała dziurka już była wygryziona, ale zabraliśmy i już nie rusza. Chyba, że kiedyś znowu mu się przypomni, że kocyki są takie dobre...
Blog opowiada o psie rasy york, ukazuje jego terrierowaty charakter i obala mit o malutkim, kanapowym piesku, który jest nie tylko milutkim yorczkiem ale i prawdziwym terrierem, W końcu to przecież Yorkshire Terrier. Blog opowiada też o drugim terrierku - psie rasy westie. Trochę podobnym, a jednak innym. Takim pogodnym przytulasku a jednak psotnym. Zapraszam na mojego bloga miłośników yorków i westie oraz wszystkich sympatyków piesków małych i dużych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz