Nikuś rósł i rósł, apetyt łakomczuchowi dopisywał. Co tylko się dało wsadzić do pyska i zjeść, to daj! Daj, daj! No i przyszła chwila prawdy. Wsadziliśmy Nikusia na wagę i oooooo.... no nie. Tyle??? Aż trudno uwierzyć bo na tyle nie wyglądał. "Nikuś no wiesz jak można tyle ważyć?" No i chyba drań zrozumiał, że się z niego śmiejemy, bo na szczęśliwego nie wygląda.
Potem jak tylko był za bardzo namolny i dopominał się o smakołyki mówiliśmy "Niko bo idziemy na wagę" 😄
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz