Pierwsza przygoda Nikusia z woda była oczywiście nad morzem. Wbiegł do wody i szybko uciekł przed falą. Ale futro się zmoczyło całkowicie. Nie ma to jak teraz wypanierować się w piachu. Super. Tylko potem swędzi skóra od soli i piach się sypie, nawet nie da się go wygryźć z łap.
Hmmm....to może lepiej wejść do wykopanego bajorka? Ale pańcia powiedziała, że to fuj brudne...więc też nie. No i po kąpieli. Takie wczasy nad morzem? Oszukane jakieś.
Kolejna próba wody była już nad jeziorkiem na działce. Nikuś stał na brzegu i patrzył jak się kąpiemy. Próbował powoli wchodzić łapami, coraz dalej, coraz dalej i nagle bul bul bul wpadł z łebkiem, bo było już głęboko....wystawił łebek i zaczął płynąć zataczając kółeczka. Niko pływa. Potem oczywiście była panierka z piachu i trawy. Normalka.
Teraz jest już ostrożniejszy. Nad morzem spaceruje brzegiem wypatrując pana w wodzie ale nie wchodzi, bo fala może zalać i więc po co włazić?
Blog opowiada o psie rasy york, ukazuje jego terrierowaty charakter i obala mit o malutkim, kanapowym piesku, który jest nie tylko milutkim yorczkiem ale i prawdziwym terrierem, W końcu to przecież Yorkshire Terrier. Blog opowiada też o drugim terrierku - psie rasy westie. Trochę podobnym, a jednak innym. Takim pogodnym przytulasku a jednak psotnym. Zapraszam na mojego bloga miłośników yorków i westie oraz wszystkich sympatyków piesków małych i dużych.
Nikuś wczasowicz:)
OdpowiedzUsuń