Nikusiowe samoleczenie
Na działce Nikuś zrobił pobudkę o 4 nad ranem, wypuścić na dwór. Ok, wychodź. Ale coś długo nie wracał. Wyglądam, wołam nic. Ciemno, psa ani śladu. Wychodzę na teren, a co to? Psina zajada coś w krzakach. Oby nie zjadł nic trującego, tam rosną konwalie. Zabrałam zwierzaka do domu. Chwila spokoju. Wypuść. O nie, siku nie chcesz. Wypuść!!!!. Masz wychodź. To samo. Tym razem znalazłam go po drugiej stronie zajadał szczaw, czy coś takiego podobnego. I tak jeszcze kilka razy. Ledwo dotrwaliśmy do rana. Wyjść, wejść. Po powrocie zaraz do dr Agi. No i zleciła kompleksowe badania krwi. Ciekawe co wyjdzie. Pewnie coś mu jest, skoro zżera trawę.Oby nic bardzo poważnego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz